środa, 3 lipca 2013

Tylko Bóg wybacza - Reż. Nicolas Winding Refn

Najnowszy film Nicolasa Windinga Refna nie jest może obrazem dorównującym „Drive”, ale mimo wszystko nie zasługuje na miano ogromnej wpadki – jak zgodnie twierdzi spora część krytyków. Lista zarzutów jest niesprawiedliwe długa i przerażająco bezlitosna. Wypomina się Refnowi jałową symbolikę, groteskową przemoc i płaską w przekazie treść – sprowadzając jego najnowszy film do pustej wydmuszki. Ci sami krytycy, opisując „Tylko Bóg wybacza” przywołują takich twórców jak: Gaspan Noe, David Lynch czy Wong Kar-Wai. Nie bez powodu, bo reżyser pełnymi garściami czerpie inspiracje od innych twórców i moim zdaniem wychodzi mu to bardzo zgrabnie. Lapidarna fabuła filmu jest tylko pretekstem do wprowadzenia i zahipnotyzowania widza w świecie wizualnie soczystego mitu o zemście. Niektórzy dostrzegają w tym zabiegu jedynie garść powielonych obrazów i klisz narracyjnych. Jest w tym sporo prawdy, z tą różnicą, że to świadomie i precyzyjnie skonstruowane klisze, dopełnione transowymi dźwiękami Cliffa Martineza. Dźwięki przypominają wpływający do portu ogromny statek - a wspomnę na marginesie, że film miałem przyjemność oglądać w bardzo klimatycznym kinie bez klimatyzacji, na terenie Stoczni Nauta w Gdyni, co tylko podkręcało atmosferę. Wracając jednak do filmu, owe klisze, nie wynikają z chęci odtwórczego powielania. Wydaje się, że Refn celowo rezygnuje z rozbudowanej fabuły, minimalizując ją i przy okazji upraszczając grę aktorską do schematów, bawi się tym, co jest w kinie dobrze znane. Podążając tym tropem, można przyjąć, że jest to hołd złożony twórcom, dzięki którym ukształtowała się wyobraźnia i styl duńskiego reżysera. 


Fabuła filmu sprowadza się do motywu zemsty w okrutnym i skorumpowanym Bangkoku. Psychopatyczny gangster Billy morduje młodą dziewczynę  i sam zostaje zamordowany w desperackim akcie zemsty przez jej ojca. Do miasta przyjeżdża matka zabitego gangstera ( świetna kreacja Kristin Scott Thomas ), wyrafinowana i żądna krwi kobieta, która zleca odszukanie mordercy swojemu drugiemu synowi ( w tej roli Ryan Gosling ). Ten charakterystyczny i okrutny dla kina azjatyckiego motyw zemsty, reżyser ubiera w ramy surrealistycznego koszmaru, pełnego przemocy, seksu i krwi. Jest to świat, w którym zwycięży najsilniejszy. Podobnie, jak w swoich poprzednich filmach duński twórca sięga do kina gatunkowego tworząc rozbuchany wizualnie i hipnotyczny obraz ( autorem zdjęć jest Larry Smith, autor zdjęć do m.in. „Oczu szeroko zamkniętych” Stanley'a Kubricka ), który na długo zostaje w pamięci. O pobocznych znaczeniach, jakie wyniosłem z seansu nie będę już wspominał, bo jest temat na głębszą analizę i interpretację filmu, ale wbrew temu, co niektórzy piszą, dostrzegam w nim całkiem niezłe pole do popisu. Nawet, jeżeli nie ma tam głębokich znaczeń i sensów, to kino nie ogranicza się jedynie do opowiadania właśnie nimi. „Tylko Bóg wybacza” jest świetnym przykładem na to, jak pięknie można opowiadać obrazem.


"Tylko Bóg wybacza" Reż. Nicolas Winding Refn, Dania / Francja 2013.
autor: Mariusz T.