środa, 3 czerwca 2009

Antychryst [2009] - Reż. Lars von Trier


Ostatnio duńskiemu reżyserowi nie wiodło się. Druga część "amerykańskiej trylogii" nie zachwyciła, a w między czasie zdrowie psychiczne tez chyba nie dopisywało. Ale właśnie, to dzięki temu drugiemu zrodził się genialny pomysł na film. Już dużo wcześniej przed jego premierą kampania reklamowa ruszyła pełną parą, powodując rosnące napięcie i jeszcze większe oczekiwania. I w końcu nadszedł "Antychryst", dzieląc publiczność na dwa obozy. Jedni krzyknęli "Arcydzieło", drudzy - A idź Pan z tym w cholerę ( jak na przykład Pan Sobolewski, którego recenzji de facto nie rozumiem, ponieważ nie dostrzegam przełożenia tego, co jest w niej napisane na ocenę filmu. Dostrzegam  podręcznikową próbę zauważenia w obrazie Larsa von Triera „rasowego horroru”. Ale to chyba jakaś niesłychana pomyłka. Pomimo aspiracji reżysera do gatunku, nadal film pozostaje w sferze kina autorskiego, a nie kina gatunków. Ale co ja tam mogę wiedzieć…). Jest jeszcze trzecia grupa, do której mi najbliżej. Jest ostrożna w wydawaniu radykalnych osądów, powściągliwa w mierzeniu tego filmu dotychczasowymi kryteriami oceny. Osobiście jednak poczuwam się do obowiązku, określenia swoich wrażeń i swojego stanowiska. Mógłby to być jeden z najbardziej kapitalnych obrazów w historii kina, ale nie zostanie nim z powodu dwóch scen: Lisa :) oraz całego epilogu, który sprawił, że zakuło mnie w piersi od tej dosadności i dosłowności. Jednakże, warto było doznać na własnej skórze tego eksperymentu. Oniryczne obrazy  Anthonego Dod Mantle'a zapadną na długo w pamięci. Wysmakowane i wyrafinowane plastycznie dzieło!

"Antychryst" - Reż. Lars von Trier, Dania/Francja/Niemcy/Polska/Szewcja 2009
autor: Mariusz T